Serwisy walczą o dane

 

Komisja Europejska oczekuje, że koncerny samochodowe ujawnią wreszcie dokumentacje techniczne aut niezależnym serwisom samochodowym. Na razie są problemy

 

Komisja Europejska poprosiła koncerny DaimlerChrysler, Toyota, General Motors oraz Fiat o poprawienie dostępu niezależnych firm zajmujących się serwisem aut do informacji technicznych. Na odpowiedzi czeka do końca kwietnia.

Na problem zwróciły uwagę zachodnie sieci serwisowe, które od 2003 r. - zgodnie z unijną dyrektywą - teoretycznie mają prawo równego dostępu do informacji o samochodach. Mają z tym jednak kłopot, bo koncerny niechętnie dzielą się danymi. Polskie serwisy próbują obchodzić te ograniczenia, biorąc potrzebne informacje m.in. od... dostawców części, tworzą też własne systemy diagnostyczne. Oczywiście to tylko półśrodki.

Gra o 40 procent

Według Alfreda Franke, szefa firmy Motofocus, zbierającej dane opolskim rynku napraw, jego wartość, bez opon i olejów, w 2006 r. wyniosła około 8,9 miliarda zł. W tym zawierają się także części wytwarzane przez producentów aut, a nie tylko ich dostawców. -Wartość podzespołów to około 60 proc. w całkowitej wielkości kosztów naprawy, a 40 proc. to koszt usługi - wyjaśnia szef Motofocusa. Zatem niezależne warsztaty walczą o równy dostęp do rynku usług wartych w Polsce ok. 5,9 miliarda złotych.

Obecnie w Polsce działa ponad 21,5 tys. niezależnych warsztatów samochodowych. Jeśli nie będą mieć zagwarantowanego dostępu do systemów diagnostycznych oraz do technicznych informacji o pojazdach, część napraw pozostanie w gestii dużo droższych serwisów autoryzowanych przez producentów. To oznacza dla klientów wyższe koszty użytkowania samochodów.

Niedostatki informacji uniemożliwiają naprawy

- Brak dostępu do informacji związanych z naprawami oznacza poważne problemy dla niezależnych warsztatów specjalizujących się w naprawach wielu marek samochodów. Niedostatek informacji może wręcz uniemożliwić usunięcie jakiejś usterki - uważa Alfred Franke. Zwraca też uwagę, że niedostępna informacja o systemachdiagnostycznych nie pozwala również na produkowanie uniwersalnych narzędzi diagnostycznych. Przed tym bronią się producenci samochodów, którzy zarabiają m.in. na wyposażeniu autoryzowanych serwisów w specjalistyczne urządzenia diagnostyczne.

Koncerny tłumaczą się też m.in. tym, że umożliwienie niezależnym serwisom ingerowania w systemy komputerowe (a podstawą dzisiejszych napraw jest komputerowa diagnostyka) może doprowadzić do uszkodzenia układów zapewniających prawidłowe działanie np. poduszek powietrznych.

Dostawcy pomagają

O ile jednak zachodnie sieci walczą o możliwość naprawiania aut na gwarancji, polskie koncentrują się na obsłudze milionów aut używanych sprowadzonych w ostatnich trzech latach z Europy Zachodniej.

- Duże koncerny samochodowe utrudniają rozwój niezależnych warsztatów poprzez ograniczenie dostępu do informacji serwisowej. Chronią w ten sposób swoją markę i biznes. Konkurowanie na wolnym rynku powinno odbywać się na zasadach jednakowych dla wszystkich. Jeśli jest inaczej -traci na tym przede wszystkim klient - uważa Piotr Dąbrowski, dyrektor działu wyposażenia warsztatowego w spółce Fota, która jest jednym z największych w Polsce niezależnych dystrybutorów części zamiennych do samochodów. Na szczęście - jak twierdzi Rober Dzierżanowski, szef sieci Bosch Car Service - główni dostawcy części, jak Bosch, Valeo czy TRW, opracowują własne systemy informacyjne, z których mogą korzystać niezależne serwisy.

Także Fota, starając się pomóc klientom, opracowała specjalne programy Info-Tech i Info-Tech Truck, które ułatwiają i przyspieszają obsługę samochodów. Zebrane są tam informacje o tysiącach różnych modeli samochodów osobowych i ciężarowych. Zdaniem Dąbrowskiego program mógłby być jeszcze lepszy i bardziej rozbudowany, gdyby koncerny nie ograniczały dostępu do informacji. -WUSA te kwestie już dawno zostały uregulowane i niezależne warsztaty oraz autoryzowane stacje obsługi traktowane są przez koncerny na równych zasadach -uważa Piotr Dąbrowski.

ADAM MACIEJEWSKI


 

Za wszystko płaci klient

Blokada informacyjna ze strony koncernów jest dotkliwa finansowo dla prywatnych serwisów, np. koncern PSA (Citroen-Peugeot) nie chce wcale sprzedawać urządzeń diagnostycznych nieautoryzowanym serwisom. Zamiast jednego komputera przygotowanego do aut tej firmy, muszę kupić kilka różnych urządzeń, np. Boscha. Na dodatek niemożliwe jest oficjalne uzyskanieoprogramowania z informacjami technicznymi. Jeśli już koncerny chcą się nimi podzielić, żądają kilku tysięcy euro za egzemplarz dokumentacji. Chcąc prowadzić serwis np. aut z grupy Volkswagena czy PSA, musiałbym więc wydać kilkadziesiąt tysięcy euro. A za wszystko ostatecznie zapłaci klient.

Grzegorz Małecki jest właścicielem niezależnego serwisu samochodowego w Warszawie

 

Rynek serwisów samochodowych w Polsce

 

Rynek serwisów samochodowych w Polsce

Niezależne warsztaty walczą o równy dostęp do rynku usług wartych w Polsce ok. 5,9 miliarda złotych.

źródło: Motofocus