Dilerzy samochodowi z UE wejdą do Polski
Andrzej
Kublik 06-09-2005, ostatnia aktualizacja 06-09-2005 13:40
Od października handel samochodami w Unii Europejskiej zostanie w pełni
zliberalizowany. Zagraniczni dilerzy będą mogli sprzedawać swoje auta w Polsce
Rynek sprzedaży i serwisowania aut w UE jest liberalizowany od 2004 r. Przepisy
dotyczące tzw. wyłączeń blokowych pozwoliły dilerom sprzedawać auta różnych
marek w jednym salonie - co wcześniej było niedozwolone. Koncerny samochodowe
są też zobowiązane udostępniać warsztatom informacje niezbędne do obsługi
serwisowej aut.
Wkrótce handel samochodami w UE zostanie w pełni uwolniony. Do tej pory dilerzy
mogli działać tylko na terenie wyznaczonym przez koncern samochodowy. Od
października wchodzi w życie tzw. klauzula lokalizacyjna. Każdy diler w UE,
który ma prawo sprzedaży samochodów danej marki, będzie mógł je sprzedawać w
dowolnym państwie UE. Czy to zwiększy konkurencję w sprzedaży nowych aut w
Polsce?
- Polski rynek jest w kiepskiej sytuacji. Sprzedaż nowych aut spadła poniżej
300 tys. rocznie - ocenia Wojciech Drzewiecki z firmy doradczej Samar, która gromadzi
informacje o naszym rynku motoryzacyjnym.
- Słychać pogłoski, że do ekspansji w Polsce przymierzają się wielkie grupy
dilerskie z Europy Zachodniej - dodaje Rafał Orłowski z Polskiej Izby
Motoryzacji (PIM). Takie wielkie grupy dilerskie w Europie Zachodniej to np.
Porsche Holdings z Austrii, d'Ieteren z Belgii czy brytyjski Inchcape.
Jakub Faryś ze Związku Motoryzacyjnego SOIS skupiającego większość firm
motoryzacyjnych na naszym rynku sądzi, iż sytuacja w Polsce nie zachęca teraz
zagranicznych dilerów do tworzenia własnych sieci sprzedaży aut, które
konkurowałyby z już istniejącymi. - Na sprzedaży nowych aut w Polsce dilerzy
zarabiają mniej niż w Europie Zachodniej - twierdzi Faryś.
Zdaniem naszych rozmówców nowe przepisy mogą sprzyjać przejmowaniu przez
bogatsze zagraniczne firmy polskich salonów sprzedaży. Mało prawdopodobne jest
za to, by polscy dilerzy ruszyli na Zachód. Nie mają dość pieniędzy.
Firma PricewaterhouseCoopers (PwC) przeanalizowała dotychczasowe skutki
liberalizacji handlu samochodami w UE i stwierdziła, że nieraz były one
odwrotne do oczekiwanego wzrostu konkurencji. Na przykład spadła liczba dilerów,
co pogorszyło sytuację konsumentów na obszarach wiejskich. PwC oczekuje jednak,
że klauzula lokalizacyjna zwiększy konkurencję, także w Polsce.
- Szacujemy, że co piąty diler w Europie Zachodniej ma środki, aby otwierać
salony w Europie Środkowej. To powinno zwiększyć konkurencję, choć nie należy
oczekiwać rewolucyjnych zmian w krótkim okresie. Możliwe są dwa scenariusze.
Pierwszy to rozwój sieci sprzedaży wielkich firm dilerskich, które będą mocnymi
partnerami dla koncernów samochodowych. Drugi to przejmowanie dilerów przez
koncerny, tak jak w Polsce przejęcie sieci Saaba przez General Motors. Jednak w
dłuższym okresie konkurencja na rynku powinna wzrosnąć - uważa Rafał Krawczyk z
grupy motoryzacyjnej PwC w Polsce.
Podkreśla, że w Polsce, tak jak w Europie Zachodniej, widać spadek liczby
dilerów. - Jednak w Hiszpanii jest 6,4 tys. dilerów, a w Polsce - 1,3 tys.
Widać z tego, że jest przestrzeń do rozwoju tych usług. Z pewnością będą
bankructwa, ale polscy mocni dilerzy przetrwają - ocenił Krawczyk.