Jak
będziemy rozliczać naprawy uszkodzonych aut
źródło: Gazeta Wyborcza 27-05-2005
W Sejmie czeka nas starcie dwóch lobby: firmy
ubezpieczeniowe kontra małe warsztaty naprawcze reprezentowane przez Związek
Rzemiosła Polskiego. Chodzi o to, jak rozliczać naprawę rozbitego samochodu
Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy ubezpieczeniowej, która polega głównie na
dostosowaniu naszych przepisów do prawa europejskiego. Ale przy tej okazji
Związek Rzemiosła Polskiego postanowił upomnieć się o interesy małych
warsztatów naprawczych.
Od dwóch lat obowiązują przepisy, według których naprawę auta w ramach
ubezpieczenia możemy rozliczyć na dwa sposoby: • zgłaszamy się do
warsztatu wskazanego przez firmę ubezpieczeniowa, a ów autoryzowany warsztat
rozlicza się z ubezpieczycielem bez naszego udziału, • albo pokazujemy
nasz samochód przedstawicielowi firmy ubezpieczeniowej, a on sam sporządza
kosztorys. Następnie firma ubezpieczeniowa wypłaca nam pieniądze do ręki i
możemy z nimi zrobić, co chcemy.
Rzemieślnicy: ubezpieczyciele zaniżają wypłaty
Związek Rzemiosła alarmuje, że to drugie rozwiązanie sprzyja rozwojowi szarej
strefy. Dlaczego? Klienci dostają do ręki zaniżone odszkodowania (m.in. w
wyniku zaniżania stawki za roboczogodzinę) i masowo zlecają naprawy warsztatom
działającym w szarej strefie. Według organizacji rzemieślników trafia do niej blisko
2,5 mld zł rocznie. - Legalnie działający przedsiębiorcy są narażeni na utratę
płynności finansowej. Wzrasta skala kradzieży samochodów przeznaczonych na
części używane do napraw powypadkowych. Obowiązujące ustawy zabezpieczają
interesy firm ubezpieczeniowych, tak jakby zostały przygotowane pod ich
dyktando - twierdzi Związek Rzemiosła Polskiego. Zdaniem Związku na samym VAT
państwo straciło 1,5 mld zł.
Poprosiliśmy Ministerstwo Finansów o komentarz do tych danych i do propozycji
ZRP, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Tymczasem Artur Zawisza (PiS) zgłosił poprawkę, która zmienia ten stan rzeczy.
Zawisza podziela zdanie ZRP, że rzeczoznawcy z firmy ubezpieczeniowej zaniżają
koszty naprawy. - Dlatego w takich przypadkach podstawą wyceny musi być faktura
VAT z warsztatu, a nie widzimisię firmy ubezpieczeniowej. Każda faktura -
jeżeli jest zawyżona - może być zakwestionowana przez ubezpieczyciela - uważa
Zawisza.
Podkreśla, że każdy ubezpieczony ma wybór - może pokazać fakturę VAT z
warsztatu albo poprosić firmę ubezpieczeniową o wycenę.
PZU: to rzemieślnicy zawyżają koszty
Polska Izba Ubezpieczeń na razie nie chciała wypowiadać się na temat
ewentualnych zmian w ustawie. Natomiast PZU przesłało nam swoje stanowisko, w
którym dowodzi, że koszty napraw finansowanych przez firmę ubezpieczeniową
zawsze okazują się wyjątkowo wysokie w porównaniu z kosztami, które za tę samą
naprawę miałby ponieść zwykły klient. Zdaniem PZU ZPR żąda zawyżonych stawek za
roboczogodziny. „Niedawno jedna z izb rzemiosła wystąpiła do Zarządu PZU z
żądaniem zaakceptowania stawek na poziomie 122 zł - niezależnie od standardów
wyposażenia warsztatu. Na rynku niezależnych usług motoryzacyjnych średnie ceny
kształtują się na poziomie 40-60 zł (www.motofocus.pl)” - czytamy w oświadczeniu
PZU. Zdaniem największego polskiego ubezpieczyciela realizacja postulatów ZRP
spowoduje wzrost cen usług, a co za tym idzie wzrost wypłacanych odszkodowań i
w następstwie - składek ubezpieczeniowych. „Proponowane zmiany nie zredukują
szarej strefy - wprowadzenie obowiązku przedstawiania rachunków stworzyć może
rynek fikcyjnych faktur. Wbrew zapewnieniom nie wpłynie też zapewne na zmianę
źródeł zaopatrzenia wykonawców napraw w części zamienne, bo tutaj potrzebne są
rozwiązania systemowe" - czytamy w oświadczeniu PZU.
Komisja finansów publicznych ostatecznie zaakceptowała poprawkę Zawiszy, także
głosami SLD, więc ma ona szansę przejść w Sejmie. Ostateczna batalia w tej
sprawie rozegra się w czasie trzeciego czytania ustawy, być może na najbliższym
posiedzeniu Sejmu.
dom 27-05-2005 , ostatnia aktualizacja 27-05-2005 17:09