W 2004 r. sprowadziliśmy 830 tys. używanych aut.
Pobiliśmy rekord świata w imporcie używanych aut. W zeszłym roku sprowadziliśmy prawie 830 tys. używanych samochód, lwią część - przez osiem pierwszych miesięcy naszego członkostwa w Unii Europejskiej.
W grudniu znów podniosła się fala używanych aut napływających na nasze drogi. Według danych Ministerstwa Finansów, w ostatnim miesiącu roku sprowadziliśmy ich 114,5 tys., po raz kolejny od maja przekraczając w imporcie próg 100 tys. miesięcznie.
Są to samochody coraz tańsze, coraz starsze i w coraz gorszym stanie technicznym. Oto bowiem w grudniu fiskus zebrał z akcyzy od importu używanych aut 96 mln 249 tys. zł. W październiku import znacznie mniejszej liczby samochodów (81,5 tys. sztuk) przyniósł większe dochody podatkowe - 98 mln 320 tys. zł. Innym wytłumaczeniem może być to, że osoby sprowadzające samochody na coraz większą skalę zaniżają ich rzeczywistą wartość.
- Import mógł się zwiększyć po ogłoszeniu, że Ministerstwo Finansów planuje zastąpić podatek akcyzowy nowym podatkiem, zależnym od pojemności silnika i norm emisji spalin. Ten nowy podatek może być wyższy niż obecnie dla aut starszej konstrukcji - uważa Wojciech Drzewiecki, szef firmy Samar, która zbiera dane o polskim rynku motoryzacyjnym.
Także w grudniu Ministerstwo Infrastruktury uznało, że można w Polsce rejestrować używane auta z Włoch i Austrii na podstawie innych dokumentów niż dowód rejestracyjny, wymagany do rejestracji używanych aut przez prawo Polski i dyrektywę UE. Decyzja Ministerstwa Infrastruktury odblokowała więc napływ używanych aut z kolejnych rynków UE.
Używany rekord
Żywioł importu używanych aut rozpętał się w maju. Po wejściu do UE zniesiono zakaz rejestracji w Polsce samochodów, które nie spełniają normy emisji spalin Euro 2, wprowadzonej w UE w 1997 r. Od maja, sprowadzając używane auto z UE, nie trzeba też płacić 22 proc. podatku VAT. Nadal trzeba zapłacić podatek akcyzowy, zależny od pojemności i wieku pojazdu - maksymalnie do 65 proc. deklarowanej wartości pojazdu. Jednak od dawna celnicy zwracają uwagę, że bardzo często deklarowana jest zaskakująco niska wartość sprowadzanego do kraju pojazdu.
W sumie przez osiem miesięcy w UE sprowadziliśmy 803 tys. samochodów. Do tego doszło 8 850 aut sprowadzonych spoza Unii. Przez cztery pierwsze miesiące roku na nasze drogi trafiło zaś 16 319 używanych samochodów, w większości również z UE.
To światowy rekord importu używanych samochodów. Do Iraku, który po 15 latach izolacji od świata uchodził ostatnio za głównego odbiorcę używanych aut na świecie, przez rok sprowadzono ich około 170 tys. To pięć razy mniej niż przyjęła Polska przez dwie trzecie roku. Irakijczycy postanowili jednak powstrzymać tę falę, wprowadzając zakaz importu aut wyprodukowanych przed 2000 r.
Starsze drogi
Według Głównego Urzędu Statystycznego, pod koniec 2003 roku 57 proc. aut zarejestrowanych w Polsce miało 11 i więcej lat. Tegoroczny napływ staroci sprawi, że nasz park samochodowy jeszcze bardziej się zestarzeje. Tymczasem ze statystyk niemieckich firm ADAC i Dekra wynika, że w aucie mającym siedem i więcej lat lawinowo narasta liczba usterek podzespołów, od których zależy bezpieczeństwo jazdy.
Na świecie najczęściej też kradnie się stare samochody, aby je rozebrać na tanie części zamienne. Jak już informowaliśmy, nasza policja w najbliższym czasie zamierzała ocenić skutki żywiołowego importu samochodów. Jeśli powtórzy się u nas scenariusz ze świata, to nie można wykluczyć, że za kilka miesięcy także u nas zwiększą się kradzieże aut na części.
Masowy napływ używanych aut jest przekleństwem dla sprzedawców nowych samochodów. Przed wejściem Polski do UE ceny nowych samochodów w Polsce wzrosły, gdyż były dopasowywane do cen unijnych. W ten sposób koncerny chciały ochronić swoich dilerów w Europie Zachodniej przed ewentualną konkurencją reeksportu tańszych nowych pojazdów z Polski. Popularność używanych samochodów dodatkowo odciągnęła klientów od autosalonów.
Efekt? Sprzedaż nowych aut w Polsce była w zeszłym roku o 10 proc. niższa niż rok wcześniej i o prawie połowę niższa niż w 1999 r.
Kierowcy w Europie Zachodniej chętnie pozbywali się w ostatnich miesiącach starych samochodów. W stycznia w Niemczech o 50 proc. wzrosły i tak wysokie już podatki od samochodów wyprodukowanych na przełomie lat 80. i 90. A właśnie znad Renu trafia do nas co najmniej połowa używanych samochodów.
W UE wprowadzono już przepisy o wtórnym przerobie używanych aut, które zobowiązują koncerny do bezpłatnego przerobu złomowanych samochodów. Tych kosztów koncerny unikną w przypadku aut sprowadzonych przez prywatne osoby, tak jak obecnie do Polski.
Z gigantycznego importu używanych aut zadowolone były niektóre polskie warsztaty, które zyskały dodatkowe zajęcie przy remontach starych wraków. Masowy napływ używanych pojazdów sprawi jednak, że czasem zakup kolejnego starego samochodu okazać się może tańszy niż naprawa.
Skorzystały też gminy, którym wzrosły dochody z opłat za rejestrację samochodów.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Andrzej Kublik 14-01-2005